Lewin
jak malowany
Siódmego lipca 2000 roku rozpoczął się trzeci już
ogólnopolski plener malarski w Lewine Brzeskim. Do miasta
przyjechało trzydziestu artystów z całego kraju, którzy przez
dziewięć dni utrwalali piękno naszego miasta w swoich
obrazach. Z okazji pleneru uczeń gimnazjum Wojciech Kosiński
przeprowadził wywiad z jego komisarzem, panem Nastazem
Diakowskim oraz jego żoną Marią Diakowską - głównymi
organizatorami tego przedsięwzięcia.
- WK: Czy jest jakiś temat przewodni pleneru?
- ND i MD: Tematu przewodniego nie mamy. Najważniejsze
jest dla nas piękno Lewina i zachęcamy wszystkich
artystów, by malowali obrazy związane z Lewinem. W ten
sposób obrazy powstałe podczas pleneru są naładowane
jakoby pięknem i urokiem tego miasteczka. Nawet w
pracach awangardowych zawsze jest jakiś fragment
nawiązujący do Lewina. Widać to wyraźnie na obrazach,
które powstały w poprzednich latach.
- WK: Z jakich miejscowości przyjechali malarze na
ten plener?
- ND i MD: Możemy powiedzieć, że z całej Polski,
ponieważ są reprezentanci ze Szczecina, Piły,
Zebrzydowic, Poznania, Zielonej Góry, Knurowa,
Grudziądza, Zgorzelca, Częstochowy, Dobrodzienia i
oczywiście z Gryfina przyjechaliśmy my.
- WK: W tym roku skład malarzy zmienił się w
50%. W jakim celu została przeprowadzona tak gruntowna
wymiana artystów?
- ND i MD: Wszystkich to trochę dziwi. Założyliśmy
sobie, że plener malarski musi być tworzony przez
grupę różnych ludzi i dlatego są oni wymieniani co
rok. Jedna osoba maluje podobne do siebie obrazy. Gdy
ekipa zmienia się co rok, wówczas następuje wymiana
doświadczeń, koncepcji i wizji różnych osób. Chcemy,
by każdy plener był nieco inny od poprzedniego.
Jednocześnie dyrektor Domu Kultury w Lewinie Brzeskim,
który po każdym z plenerów otrzymuje po jednym obrazie
od każdego twórcy, ma obrazy ciekawe i różnorodne, a
widnieją pod nimi nazwiska większej liczby twórców.
- WK: Czy Gryfino - miejscowość, w której
państwo na codzień mieszkają, nadawałaby się na
zorganizowanie podobnego pleneru jak ten w Lewinie?
- ND: Czternaście lat temu zorganizowałem w Gryfinie
plener malarski. Teraz tamtejsze władze mają pretensje
o to, że organizujemy plener w Lewinie a nie w Gryfinie,
mimo że jest to większe miasto, jednak nie ma takiego
specyficznego klimatu, jaki jest w Lewinie. Ponadto w
Lewinie w zorganizowaniu pleneru bardzo pomaga nam
dyrekto Domu
Kultury pan Tadeusz Tadla, który rówież musi pozyskać
władze gminy.
- WK: Gdzie w tym roku postawiona będzie kolejna z
słynnych surrealistycznych rzeźb?
- ND: Już pierwszego dnia po naszym przyjeździe byliśmy
na pobliskim złomowisku, z którego do tej pory
czerpaliśmy elementy do rzeźb. Okazało się, że
złomu jest mało. Tak więc ciężko będzie zbudować
kolejną rzeźbę. Jednak ja zawsze staram dostosować
się do tego, co mogę wykorzystać, nie do tego, jaką
mam koncepcję. Jak rzeźba powstanie, to zaproponujemy
władzom miasta odpowiednie miejsce.
- WK: Ptaszyc postawiony w amfiteatrze miał
chronić miasto przed kataklizmami ...
- ND i MD: I jak narazie, chroni, ponieważ od jego
postawienia nic złego się nie stało.
- WK: Jakie
przesłanie miały ubiegłoroczne rzeźby: Vip i
Pteroptaszyca, znajdujące się w rynku niedaleko
ratusza?
- ND: Vip jest to urzędnik uskrzydlony. W kraju
następują różne przemiany społeczne, często zmienia
się władza. Często również my, jako zwykli ludzie,
spotykamy się z urzędnikami. I życzymy sobie, by
spotykać uskrzydlonych, lotnych i z fantazją
urzędników. Pteroptaszyca jest natomiast nawiązaniem
do tego, że moja żona uwielbia ptaki i to jest taki
ideologiczny przekaz na rzecz mojej żony.
- WK: Podczas pleneru powstaje bardzo dużo prac.
Co dzieje się z nimi, gdy plener się kończy?
- ND i MD: Każdy z uczestników pleneru pozostawia jedną
z prac, którą my komisyjnie wybieramy. Są to najlepsze
prace. Pozostałymi pracami dysponują twórcy. Mogą je
sprzedać, podarować komuś - jest to ich decyzja.
- WK: Gdzie w Lewinie znajdują się te prace,
które zostają w mieście?
- ND i MD: Są one przekazywane nz rzecz Domu Kultury z
dokonaniem wyceny. Po plenerze zawsze odbywa się wystawa
i nie dość, że jest ona w Lewinie, to krąży
również po okolicznych miejscowościach, więc prace te
są pokazywane ludziom.
- WK: Dziękuję za rozmowę.
- ND i MD: My również dziękujemy.